niedziela, 19 sierpnia 2012

# Prolog no.1

22 czerwca 2013r.
Gotham City


Skrob. Skrob. Skrob.
Kartka za kartką. Dokument za dokumentem. Miliony podpisów, a nazwisko niezmienne.
Skrob. Skrob. Skrob.
Gabinet. Ciężkie zasłony w oknach nie dopuszczały do wnętrza ani promyka słońca.
Skrob. Skrob. Skrob.
Przy prawej ścianie wysokie półki z tysiącami książek. Po lewej stronie - jasna sofa z położoną na niej karminową poduszką.
Skrob. Skrob. Skrob.
Pośrodku tego masywne mahoniowe biurko z wysokim fotelem o ciemnoczerwonym obiciu. A za owym biurkiem tajemnicza postać. Młody mężczyzna z pochyloną głową i wzrokiem uważnie śledzącym czarne litery na białym tle kartki.
Skrob. Skrob. Skrob.
Kolejne machnięcia piórem. Stalówka gładko ślizgała się po materiale. Szelest odkładanej kartki i wzięcia kolejnej. To były jedyne dźwięki dochodzące z zaciemnionego pokoju. Każdego dnia to samo. Niezmiennie od trzech lat. Właścicielowi gabinetu nie przeszkadzała ta rutyna. Zawsze był i zawsze będzie pracoholikiem. Tylko to tak naprawdę się teraz dla niego liczyło. Nic więcej. Wszystko inne zeszło na drugi plan, wtopiło się w zamazane, blaknące z biegiem lat, tło. No oprócz jednej rzeczy. Kieliszka... Lubił czasem sobie wypić w samotności. Czasem, jednak o wiele za dużo. Nie miał go kto pilnować, by nie upijał się. Przecież jest dorosły, ma w końcu dwadzieścia dwa lata i nie potrzebuje opieki drugiej osoby. Sam sobie może poradzić.
"Przecież nie jestem alkoholikiem."
Powtarzał to za każdym razem, gdy ktokolwiek odważył się zwrócić mu uwagę. Może i nim nie był. Ale niewiele mu brakowało. Nawet teraz, wziął do ręki butelkę i czerwone wino zapełniło 3/4 pustego dotąd kieliszka. Kiedy uniósł kieliszek do ust i już miał upić łyk, jego wzrok zatrzymał się na etykiecie wina. Brunello di Montalcino. Nie za bardzo przepadał za tym trunkiem, lecz pił go ze względu na jedną rzecz. Pił go razem z NIĄ podczas ich romantycznej kolacji na której świętowali drugą rocznicę związku. Nawet na jego biurku stała butelka z tego samego rocznika co tamtej nocy. '98. Westchnął. Doskonale pamiętał jej słodki uśmiech i te urocze iskierki radości tańczące w jej oczach. Była szczęśliwa. Szczęśliwa, że ma go tylko dla siebie. On sam był wtedy najszczęśliwszym człowiekiem we Wszechświecie, albowiem najcudowniejsza kobieta na świecie, była tylko jego. Tamten dzień... Głęboko wrył się w jego pamięć. Tamten, jak i wiele innych spędzonych tylko z NIĄ. Odłożył kieliszek i oparł łokcie o blat biurka, po czym ukrył w dłoniach swoją twarz. Ciszę zakłócał tylko jego urywany oddech.
WUUSSSZZZ!
Sterta papierów spadła na podłogę. Wstał i zaczął zbierać porozrzucane kartki. Nagle w jego rękach znalazło się coś, na co przez długi czas nie potrafił spojrzeć. Zapominając o bałaganie, usiadł na podłodze i oparł się plecami o biurko. W jego oczach, zaszkliły się łzy. Zdjęcie. Cała piątka. Przesuwając spojrzenie od twarzy do twarzy, trafił na swoją postać. Uśmiechał się. W końcu trzymał na rękach roześmianą miłość swojego życia. Wyglądała przepięknie. Krótka sukienka wiązana na szyi w kolorze delikatnej brzoskwini i czarne szpilki na wysokim obcasie. Polokowane włosy upięte w cudną fryzurę. I biała róża wpięta we włosy. Jej ramiona zarzucone były na jego szyję; machała wesoło nogami. Patrząc na nią, czuł jak jego życie wypełniała pusta. Bo jej już przy nim nie było. Dusza krzyczała głośno, lecz gardło zbyt ściśnięte by wydało dźwięk. Potarł delikatnie palcem fotografię, jakby się bał, że ją zniszczy, zatrze ten uroczy pełen miłości obraz.
- Co się ze wszystkimi stało? - zapytał szeptem. - Co z NAMI się stało? - zapytał ponownie, a jego słowa zaginęły pośród głośnej ciszy jego serca...

AKT I - Konfrontacja: # Słowo wstępne - Pytania

Dlaczego?
Why?
Warum?
Pourquoi?
Dōshite?

Dlaczego?
Proste pytanie, tak różnie brzmiące w innych językach.

"Dlaczego?
Słyszę cichy Twój szloch, kochanie?
Dlaczego?
Oglądam kłamstwo tak mistrzowsko przez Ciebie zagrane?
Dlaczego?
Serce Twe tak boleśnie poranione?
Dlaczego?
To bez znanej mi odpowiedzi pytanie."

Pytamy wciąż...
Ale...
Dlaczego?

Dlaczego?... (c) CrazyxSchatten