- Dzień dobry, śliczności moje - szepnął jej do ucha.
Wywróciła oczami i odwracając się do tyłu, lekko odepchnęła. On upadł na plecy, ona natomiast usiadła na łóżku, okrywając się pościelą, z frustracją przeczesując włosy dłonią.
- Cholera, znów wykorzystałeś fakt, że się upiłam i od razu zaciągnąłeś mnie do łóżka - rzuciła ostro w stronę młodego mężczyzny.
Ten wygodnie ułożywszy, wpatrywał się w jej osobę. Na jej komentarz, uśmiechnął się cwaniacko.
- Przestań się we mnie wpatrywać, niczym w dziwkę z wyższej półki! - uderzyła go w ramię ze wściekłości. - A na dodatek Ty masz dziewczynę, a spałeś ze mną!
Usiadł obok niej.
- Po pierwsze: nigdy, rozumiesz NIGDY nie pomyślałbym o Tobie jak o dziwce, a po drugie: co Ty się tak nią przejmujesz? Nie wie i nigdy się nie dowie o tym co między nami zaszło - mówiąc to, patrzył jej głęboko w oczy.
Widziała, że nie kłamał, ale i tak czuła się winna. Winna tego, że zabierała tamtej kobiecie, choć jej nienawidziła, faceta, którego sama kochała. Odwróciła głowę i okrywając się pościelą, stanęła w dużych, szklanych drzwiach. Zacisnęła oczy, czując napływające do nich łzy. Nie walczyła z blondi o jego względy. Miała zbyt dobre serce na to. Reszta znajomych się dziwiła, ale ona tak bardzo i wręcz bezgranicznie go kochała, że nie była zdolna do rozbicia jego związku, wiedząc, że jest w nim szczęśliwy. A to było dla niej priorytetem. Usłyszała za sobą cichy szelest. Stanął za nią i mocno ją do siebie przytulił. Czuł ból i cierpienie, które emanowało z młodej kobiety.
- Nie możemy tego robić - odezwała się w końcu, po długiej ciszy.
Jej głos drżał bardziej niż tego chciała. Miała nadzieję, że ją zrozumie. Poczuła jego usta na swojej głowie. Wtulił nos w jej włosy i odetchnął głęboko. Jego nozdrza wypełnił słodki zapach truskawek i wanilii.
- Dlaczego nie? - odezwał się w końcu.
BAM! Czuła się jakby ktoś uderzył ją w twarz. Co?! Jak... Jak on śmie coś takiego mówić, a tym bardziej myśleć? Odwróciła się w jego ramionach.
- Czy Ty słyszysz co mówisz? - poważnie zapytała. - Jak to 'dlaczego nie'? Zrozum, nie możemy tak żyć. Jak możesz tak bez wyrzutów sumienia zdradzać swoją dziewczynę? I to jeszcze z osobą, z którą nic Cię nie łączy!
Odsunął kosmyk włosów z jej twarzy.
- Oczywiście, że nas coś łączy - przerwał milczenie. - Sama dobrze wiesz...
Potrząsnęła głową i wyrwała się z jego objęć.
- Wyjdź, za nim któreś z nas powie coś czego oboje będziemy żałować - udało jej się zachować neutralny ton głosu.
Wyjrzała przez okno, nie chcąc patrzeć w jego patrzałki. Nadal stał za nią, a ona powstrzymywała łzy, zbierające się w kącikach oczu. Żadne z nich przez najbliższe kilka minut nie poruszyło się. Nie miała zamiaru nic tłumaczyć. Objęła się ramionami, nie odrywając wzroku od widoku za szybą. Rich położył dłonie na jej ramionach i przesuwał je w górę i dół. Pocałował ją w głowę.
- Kocham Cię - mruknął.
Objęła się mocniej ramionami. Dłonie mężczyzny zniknęły z jej ciała, zastąpione przez chłód. Cichy szelest, a w końcu dźwięk zamykanych drzwi. To było zbyt wiele. Niekontrolowane łzy spłynęły po jej policzkach, a z gardła wydobył się zduszony szloch. To nie tak miał wyglądać ten dzień. - pomyślała gorzko, dławiąc się łzami.
__________
Nie powiem. Uwielbiam to. Z jednego prostego, powodu. Bo włożyłam w to dużo pracy, mimo iż jest krótkie.